Skip to main content

O portalu ogłoszeniowym, Joomla, Wordpress i pomysłach na biznes

Jeden z naszych klientów uraczył nas świetnym artykułem, który zdecydowaliśmy się opublikować z uwagi na lekkie pióro, dowcipne spostrzeżenia. Na pewno wam się spodoba :)

W tekście trochę o Joomla, trochę o Wordpress, o DJ-Classifieds, o pomysłach na biznes i o życiu generalnie.

Polecamy i dziękujemy szanownemu J.B. (autor pragnie pozostać anonimowy) za ten świetny tekst.

Mam pomysł - robimy!

Tak zaczęło swój żywot wiele firm. Multimiliarderowi potentaci w stylu Amazona, Aliexpress, czy dowolny z nietuzinkowych pomysłów Elona Muska.

Życie według amerykańskiego snu wyciągnięte z Hollywoodzkich ekranów wypełnionych szczęśliwymi ludźmi zarabiających krocie tłuczono nam do głowy od lat i kiedy szara komuna ustąpiła miejsca pełnemu radości i przepychu kapitalizmowi (sic!) każdy mógł zacząć od nowa.

Spróbować zrobić coś innego: wykorzystać cinkciarskie dolary żeby od importu chińskich dżinsów stać się jedną z największych polskich spółek branży odzieżowej, dostać milion od starego i wybudować kilka autostrad, czy zatrudnić kilku studentów i zbudować cyfrowe imperium na miarę polskich realiów.

Jednym słowem od kiedy pojawiły się możliwości, pomysły zaczęto wcielać w życie. Jedne genialne inne fatalne, ale rzecz w tym, żeby próbować i się nie poddawać.

To był bardzo nudny dzień, pewnie poniedziałek. Poniedziałki są najnudniejsze. Niewyspany i skacowany wysiadasz z zatłoczonego autobusu, żeby wbić się w poniedziałkową rzeczywistość biura pełnego apatii, kapitulacji i opowieści o niezwykłych weekendowych przygodach, wyjazdach, imprezach i kamieniu, który wyleciał Andrzejowi spod kosiarki na jego trawniku i wygrzmocił w płot, tuż przy ławeczce, na której wypoczywała teściowa ("Dziesięć centymetrów i bym trafił!").

To zdecydowanie był poniedziałek. Człowiek sobie siedzi, tłukąc jednostajnie w klawiaturę i nagle do głowy wpada pomysł. Kolejny. Po ostatniej próbie stworzenia planszówki z jednorazowymi kartami i mobilnym aparacie do przygotowywania jajecznicy w tramwaju w końcu wpadł na kolejny pomysł!

Tym razem (a jakże) ten jest genialny i na pewno nikt tego jeszcze nie wymyślił...

Zrobię portal z ogłoszeniami, pomyślałem.

Z pozoru nic odkrywczego, ale kiedy tablica.pl wchodziła na rynek też nikt w nią nie wierzył. Wracam do domu i od progu wołam: Żono wymyśliłem! Niestety nikt nie rzuca mi się na szyję, nie słychać radosnej muzyki w tle, nigdzie nie widać confetti. Nie dlatego, że pomysł był zły, po prostu żona jeszcze nie wróciła do domu.

Pomysł mam, ukierunkowany target mam, business plan mam. Wiem co chcę i wiem jak chcę. Cel - nie zarabiać milionów, ale stworzyć miły poboczny pasywny dochód. Teraz tylko napisać ten portal, opublikować i jazda!

Mniej więcej tak wyglądało kilka pierwszych dni poświęconych na analizę tematu. Kiedy zakładasz, ze chcesz stworzyć coś co w najlepszym wypadku przyniesie Ci zarobek rzędu kilkuset zł miesięcznie, a potem wykonasz założenia projektowe i pomyślisz ile czasu musisz poświęcić na ogarnięcie choćby rzeczy tak istotnych jak płatności na stronie czy mechanizm dodawania ogłoszeń, to zaczynasz się zastanawiać co zrobić, żeby zrobić to szybko i tanio.

Moja pierwsza myśl w miarę oczywista: Wordpress - co jak co, ale do tej pory mnie nie zawiódł. W łatwy i szybki sposób tworzyłem dla innych sklepy, blogi, strony firmowe i inne duperele. Z pluginami w Wordpressie jest tak jak z frazami wpisanymi w google - na pewno taki istnieje.

Zrobiłem mały research i znalazłem.

Instaluję konfiguruję i nagle stoję przed ścianą: tego się nie da zrobić, to jest złe, a tamto dowolnego security-hobbystę doprowadziłoby do zawału. Problemy tak skomplikowane, że łatwiej byłoby napisać takie rozwiązanie od zera niż dorabiać do tego istniejącego.

Szukam dalej.

Znalazłem parę nienadających się do niczego gniotów. Szukam, szukam, szukam i szukam. Znajduje, ale co najwyżej ogłoszenia do napisania takich rozszerzeń i absolutnie nic co byłoby w stanie choćby w połowie zaspokoić moje skromne wymagania. Mijają kolejne godziny. Do późnej nocy siedzę i wpatrując się w monitor spoglądam na pochrapującą spokojnie żonę. Ech gdyby ona wiedziała jakie to ja mam zgryzoty.

Przyszedł kolejny dzień.

Tym razem raczej piątek. Nie mógł to być poniedziałek, bo w poniedziałki jedyną rzeczą jaka mi się udaje jest wymyślanie genialnych pomysłów. Tym razem było to odkrycie. Po raz kolejny usiadłem do poszukiwań mojego wybranka i ten raz był inny. Tym razem udało się znaleźć coś co wygląda jak prawdziwy portal z ogłoszeniami: DJ-Extensions. Widzę nazwę i zaczynam szukać w domu białych rękawiczek. Znalazłem tylko zimowe dwupalczaste i strasznie ciężko się pisało na klawiaturze. Funkcjonalności się zgadzają, są nawet polskie systemy do płatności! Patrzę i oczom nie wierzę.

Sprawdzam dalej i nie tylko funkcjonalne demo, ale i od groma dodatków i funkcjonalności. Po pierwszej przygodzie z teoretycznie bogatym i funkcjonalnym "Classified Ads" dla WordPress wiedziałem co potrzebuję i częściowo wiedziałem czego chcę.

Mapka z tagowaniem ogłoszeń - jest. Pola dodatkowe - . Tutaj twórcy sprawili, że niemal się posikałem ze szczęścia (piszę niemal, nie ma znaczenia jak było naprawdę). Dziedziczenie kategorii i indywidualne przypisywanie unikatowych cech dla poszczególnych kategorii lub całych ich drzew. Boskie i funkcjonalne. Dalej pojawiła się szukajka z podpowiedziami. Funkcjonalność podstawowa dla takiego portalu. Mogę definiować kategorie i konkretne pola dodatkowe. Dłubię w panelu wersji demo i jest coraz lepiej i lepiej.

To musi być sen, pomyślałem.

Coś tu musi być nie tak: Joomla! O fak o fak o fak! W życiu miałem jedno jedyne podejście do tego czegoś. To nie było miłe. Tego nie można by było zakwalifikować jako coś nieprzyjemnego. To było doświadczenie z tych kategorii, w gdzie ten śmierdzący wujek ma z Tobą zostać sam na sam w domu, kiedy rodzicie wyjeżdżają na weekend do Wejherowa. Tego się nie zapomina, a na wujka już nigdy nie patrzy się w ten sam sposób.

Zamknąłem zakładkę i chciałem odpuścić. Przecież nie ma sensu marnować pół życia na pisanie czegoś takiego od zera. Jutro weekend, a po weekendzie kolejny poniedziałek - może wtedy wymyślę coś lepszego.

We wtorek, kiedy okazało się, że naprawdę chcę wprowadzić TEN pomysł w życie stwierdziłem, że dam Joomli szansę. W końcu w ciągu tych dziesięciu lat musieli coś poprawić i może nawet uda mi się to okiełznać.

Walka rozpoczęta

Zainstalowałem CMS'a. Brnę przez dokumentację i próbuję się bawić. Po kilku dniach spędzonych nad samą Joomlą muszę stwierdzić, że jestem miło zaskoczony. Kiedyś wydawało mi się, że to WordPress ma dużo możliwości konfiguracji, ale kiedy spojrzysz na Joomlę, nagle okazuje się, że tutaj można zmienić niemal wszystko dosłownie, a nie tylko dzięki dodatkom.

Urzekł mnie system uprawnień. 

Coś co w przypadku WordPress było jednym z moich ograniczeń dla portalu z ogłoszeniami tutaj wydaje się proste. Mogę przyznać konkretne uprawnienie konkretnemu userowi do konkretnych elementów. Gradacja jest do głębokości poszczególnego menu, lub artykułu! Dzięki temu mogę swobodnie decydować o tym kiedy i komu określone elementy będą przedstawiane.

Kwestia budowania szablonów wydaje się równie łatwa w obsłudze co w przypadku WP, jednak z oczywiście zupełnie innym podejściem. Po kilku podejściach na pewno Joomla daje większe możliwości w przypadku porównania natywnych instalacji, bez dodatków. Tutaj dużo łatwiej zrobić coś co ma ręce i nogi i poza wyglądem również funkcjonalną zawartość. Świetny jest mechanizm operowania blokami, które z założenia mają być wypełnione określonymi modułami.

Dużym utrapieniem na starcie jest poruszanie się po menu administracyjnym i role poszczególnych elementów. Przychodzi sobie taki wtorek, kiedy nagle jako tako zaznajomiony z Wordpressem wsiadasz na Joomlę i okazuje się, że masz moduły, komponenty, dodatki i oczywiście szablony. I bądź tu teraz człowieku mądry i domyśl się do czego każdy z nich służy. Cała nadzieja w dokumentacji - obszernej i treściwej.

Przyszedł czas, kiedy już upewniłem się, że z Joomlą da się dodagać i pora na zakupy. Poszedłem do szafy po moje dwupalczaste rękawiczki, wbiłem na stronę dj-extensions.com, kupiłem i zacząłem przygodę z tym morzem dodatków. Po instalacji, dosyć kłopotliwej za pierwszym razem, bo niby wszystko w końcu poszło, ale jednak w moim testowym hostingu domyślne 2MB uploadu na paczkę zostało przekroczone i instalacja musiała zostać wykonana manualnie.

Tutaj brak biegłości w Joomli dał się we znaki - nie wiedziałem co dokładnie mam rozpakować i w jakiej formie wrzucić na serwer. Prościej być nie mogło - wypakowałem główną paczkę i wrzuciłem do katalogu tymczasowego, kliknąłem instalację i udało się.

Instaluję, konfiguruję, sprawdzam.

Co rusz muszę sprawdzić do czego w ogóle poszczególne pluginy służą. Dokumentacja jest obszerna, ale zdecydowanie bardziej pomocne są komentarze pod artykułami niż same artykuły.

Po dwóch dniach udało mi się stworzyć pierwsze testowe "byle co". Mam widok ogłoszeń, mam logowanie i rejestrację użytkownika (którą z jakiegoś powodu Joomla ma domyślnie wyłączoną), mogę dodawać nowe ogłoszenia, mogę za to wszystko płacić i określać sposób w jaki użytkownicy będą się ze mną rozliczać. Mogę nawet włączyć tryb dla dorosłych i zacząć wystawiać stare wibratory. Jak będę miał kaprys to zrobię system punktowy lub stworzę voucher z rabatem (a jak!). Jak będę miał duży kaprys to zacznę robić z tego tworu nowy "popularny serwis aukcyjny" bo nawet aukcje można tu wystawiać.

Świetnym bonusem było pojawienie się w kilka dni po zakupie aktualizacji z RODO. Mam półroczny support, więc mogę śmiało doinstalować.

Parę dni wystarczyło, żeby zbudować bardzo funkcjonalne "byle co". Znacznie więcej czasu zajmuje mi zbudowanie samej struktury i ogarnięcie spraw organizacyjnych (domeny, hostingi, reklamy, regulaminy, forma prawna itd) niezbędnych do uruchomienia produkcyjnego.

J.B.